Słowa cytowane w tytule tego wpisu pochodzą z okładki książki Meg Mason „Smutek i rozkosz”, o której rozmawiałyśmy w lutym podczas spotkania DKK „Skorosze”.
Narratorką i główną bohaterką powieści jest Martha – czterdziestoletnia kobieta, która nie do końca radzi sobie z własnym życiem. Martha cierpi na tajemniczą chorobę psychiczną (domyślamy się, że chodzi o jakąś odmianę depresji). Prawie każdy dzień jej życia jest wypełniony walką i cierpieniem odczuwanym wręcz fizycznie. Przez lata zmaga się z dolegliwościami, długo nie potrafiąc nazwać swojej choroby. Kiedy wreszcie trafia na lekarza, który stawia trafną diagnozę i przepisuje odpowiednie leki, zaczyna dostrzegać szansę na funkcjonowanie bez bólu. Z chorobą walczy nie tylko Martha, ale także jej najbliżsi, którzy starają się jej pomóc i uczą się, jak żyć z tak trudną osobą. Bohaterka pracuje zawodowo, dwukrotnie wychodzi za mąż, mierzy się z zagadnieniem posiadania dziecka. Choroba niszczy ją, jej relacje z ludźmi i ambicje. Martha opowiada o sobie, łącząc olbrzymi smutek, złość, huśtawkę nastrojów z czarnym humorem i ironią.
Mimo trudnego tematu powieść czyta się jednak bardzo lekko, a to właśnie za sprawą przewijających się regularnie dowcipnych, niekiedy absurdalnych, a czasem sarkastycznych fragmentów.
Marta Prządka
Koordynatorka DKK Filii “Skorosze”